Jest to pierwszy wpis na nowym blogu. Oby wam się spodobał tak jak poprzedni blog Naruto Sad Story. Zostawcie komentarze i opinie o nowym opowiadaniu. Nie chcąc dłużej przynudzać... Rozsądźcie się i dajcie ponieść treści nowej historii.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zwyczajny poranek w Konoha-Gakure. Ptaszki śpiewają,
ludzie chodzą od stoiska do stoiska, kupcy zachęcają by zakupić ich towary.
Lecz to były tylko pozory. Tego właśnie dnia miały się odbywać rozdzielanie
drużyn. Wewnątrz wielkiego budynku było wielkie zamieszanie spowodowane właśnie
tym wydarzeniem. Najbardziej było podekscytowana pewna, zielonooka kunoichi.
Miała na imię Sakura, prawdopodobnie było to związane z kolorem jej włosów.
-‘’ To dziś, dziś jest ten dzień kiedy będę z Sasuke w
drużynie. Teraz na pewno będzie mój. ’’- Cieszyła się w duchu dziewczyna.
Tymczasem do wioski przybywał chłopak, na oko 11 lat. Miał blond włosy i
niebieskie oczy, które patrzyły na świat z zaciekawieniem i radosnymi
iskierkami.
- Ciekawię jak to będzie. No super, dziś rozdzielanie
drużyn. A ja już na to się spóźniłem, dobra mówi się trudno spotkamy się jak
będzie miało się odbyć nasze spotkanie. – Powiedział cicho i udał się w
kierunku głównej siedziby władz wioski.
Wracając do Akademii. Właśnie zostały rozdzielony drużyny:
1,2,3,4,5,6 i nadszedł czas by ogłosić skład Teamu 7. Iruka, bo tak miał na
imię mężczyzna który ogłaszał składy odetchnął by ponownie zabrać głos.
- Skład Teamu 7. Sakura Haruno, Uzumaki Naruto… - Gdy
dziewczyna usłyszała imię i nazwisko drugiego członka zespołu straciła nadzieję
że będzie w drużynie z ukochanym Sasuke. Spuściła głowę ze smutku i
przygnębienia. Po chwili sensei dalej kontynuował swoją wypowiedź. - oraz
Sasuke Uchiha, kapitanem drużyny zostaje Kakashi-sensei. – Dziewczyna aż
podskoczyła z radości. Był to jej najszczęśliwszy dzień w życiu. Po 30 minutach
znany był skład reszty drużyn, jednak ją najbardziej interesowały te do których
należeli jej przyjaciele . Do Teamu 8 należeli: Kiba Inuzuka, Shino Aburame
oraz Hinata Hyuuga. Opiekowała się nimi Kurenai-sensei. Natomiast do Teamu 10:
Ino Yamanaka, jej największa rywalka a zarazem przyjaciółka, Shikamaru Nara
oraz Choji Akimichi. Kierował nimi Asuma-sensei. Po uroczystości zostały
ustalone miejsca spotkań członków drużyn z ich sensei’ami. Wszyscy mieli na tą
samą godzinę, czyli 10.00. Następnie wszyscy się rozeszli. Sakura postanowiła
zahaczyć o Ichiraku, aby zjeść kolację i porozmyślać. Zastanawiało ją kim jest
ten cały Uzumaki oraz jak to możliwe że został przydzielony do jej składu skoro
nawet nie chodził z nimi do Akademii. Nawet się nie spostrzegła, gdy znalazła
się przy barze.
- Ohayo staruszku, poproszę jedną porcję ramen. –
Dziewczyna bardzo lubiła właściciela baru i jego córkę Ayame która pomagała mu
w jego prowadzeniu.
- Ohayo Sakura co tam u ciebie.
- Dziś został podany skład teamów, jestem z Sasuke.
- To się bardzo cieszę. Dziś ramen na koszt firmy.
Dziewczyna podziękowała i skonsumowała posiłek.
Postanowiła iść parkiem, aby pooddychać świeżym powietrzem i przemyśleć kilka
spraw. Skoro jest z Uchihą w drużynie to może wreszcie uda jej się go poderwać.
Szczerze tylko to się teraz dla niej liczyło. Gdy tak sobie spacerowała
zaczepiło ją kilka chłopaków starszych od niej. Nie zwracała na nich uwagi
tylko szła w sobie znanym kierunku. Naglę jeden z nich chwycił ją za nadgarstek
i go wygiął, sprawiając dziewczynie okropny ból.
- Co ty wyprawiasz!!! - Krzyknęła nie mogąc się uwolnić.
– Co ty sobie wyobrażasz, puszczaj słyszysz. – Starała się uwolnić z uścisku.
Jej starania jednak na nic się nie zdały, ponieważ on się tylko zacieśniał, o
ona swoim wierzganiem sprawiała sobie jedynie ból.
- Taka ładna, a taka nieuprzejma. - Szepnął jej jeden z
chłopaków do ucha i pocałował w policzek. Następnie reszta zaczęła się do niej
dobierać. Na pierwszy cel poszła bluza. Zerwali z niej, ją i została w samym
podkoszulku który też długo nie miał prawa bytu, po także i go została okrutnie
pozbawiona zostając w samym staniku. Już straciła nadzieję, wiedziała że to
koniec, że nikt jej nie uratuje. Zapewne zostanie brutalnie zgwałcona i
zakatowana na śmierć. To był już jej koniec.
Tymczasem pewien chłopak spacerował alejkami parku. Na tę
noc dostał zakwaterowanie od 3th Hokage, gdyż miał dość pieniędzy na zakup
domu. Może nie apartamentu, ale na coś przytulnego wystarczy w sam raz. Poza
tym on sam nie był typem kogoś, kto potrzebuje jakichś specjalnych wygód. Gdy
tak sobie szedł spacerowym krokiem w kierunku noclegu, dostrzegł gromadę 6
mężczyzn którzy dobierają się do jakiejś kobiety. Bez chwili zawahania ruszył w
stronę tego miejsca. Nawet nie zorientował gdy był już 10 metrów od miejsca.
Widok jaki dostrzegł zszokował go. Na ziemi leżała różowo-włosa dziewczyna w
jego wieku w samej bieliźnie. Nie czekając chwili dłużej, ruszył na jednego z
oprawców będącej najbliżej dziewczyny. Gdy atakowany się zorientował że właśnie
ktoś porusza się w jego stronę było już za późno. Celnym kopnięciem w twarz
odrzucił go na kilka metrów, pozbawiając mężczyznę tym samym przytomności. Nie
czekając na reakcję reszty chwycił różowo włosą i oddalił się od nich na
odległość 20 metrów. Ściągnąwszy płaszcz, zarzucił go na nią nie chcąc dopuścić
by doszło do hipotermii, gdyż dzisiejsza noc nie należała do najcieplejszych.
Ona czując na sobie jakiś dotyk i ciepło otworzyła powieki i dostrzegła go, a
raczej jego oczy które wyróżniały się na tle gwiaździstego nieba i
wszechogarniającego mroku, nie będącego zagłuszanym nawet przez lampy.
Przestraszyła się i zaczęła szamotać chcąc się wyswobodzić. Chciała uciec,
uciec jak najdalej ale dokąd… Nieważnie, aby jak najdalej stąd. Nie myślała
żeby biec do domu, przyjaciółki… kogokolwiek. W tym momencie się to nie
liczyło. Liczyło się aby uciec i zapomnieć. Aby zasnąć i na następny dzień
obudzić się wmawiając sobie że to po prostu koszmar, bardzo realistyczny, ale
koszmar i nic więcej. Chłopak wyczuwszy,
że dziewczyna się wyrywa, złapał ją za barki i przycisnął do ziemi nie chcąc
aby upadła z powrotem, z powodu zmęczenia które zapewne musiał odczuwać jej
młody organizm. Znowu łzy zaczęły napływać do kącików jej zwierciadeł duszy.
- Chcę już umrzeć. – Powiedziała cichutkim, niesłyszalnym
dla ucha głosikiem.
Tymczasem nastolatek zastanawiał się nad powodem jej
reakcji, chciał jej pomóc, a ona płakała i wierzgała się. W końcu rozwiązanie
spłynęło jak grom z jasnego nieba. Przecież ona dopiero co omal nie została
zgwałcona! Jaka jest reakcja normalnego człowieka na coś takiego? Wyrwać się i
biegnąć przed siebie. Jest to tzw. instynkt samozachowawczy który właśnie dawał
o sobie znać.
Spojrzał na nią swoim spokojnym wzrokiem. W jego czystych
i błękitnych niczym niebo źrenicach można było dostrzec troskę. Zwrócił się do
niej kojącym głosem.
- Spokojnie nic ci nie grozi. Ty tu spokojnie leż, a ja
udam się na małą pogawędkę. –Dziewczyna słysząc go poczuła się lepiej, czuła że
jest już bezpieczna, nic jej już nie grozi. Podszedł spokojnie do grupki. Po
chwili stał przed nimi nic nie mówiąc. Pierwszy zabrał głos największy z nich,
zapewne przywódca.
- Kim jesteś i co tu robisz?! - Zapytał zimnym i pełnym
pogardy głosem. Niebieskookiego nic to nie wzruszyło, nawet nie uraczył ich
spojrzeniem. Ten drugi stracił
cierpliwość i krzyknął do niego:
- Zjeżdżaj stąd bo ci porachujemy kości. – Na te słowa,
chłopak podniósł głowę kierując wzrok na nich.
- Raczej wy zjeżdżajcie bo to się skończy krucho dla was.
– Powiedział najspokojniejszym i zimnym głosem jakby to co tu się dzieję. To co
może się zaraz stać dla niego czymś normalnym. Właśnie uratował jakąś
nastolatkę, a przed nim stało 6 mężczyzn gotowych go zabić bez mrugnięcia
okiem. Dziewczyna mimo że była dość sporo oddalona od grupki usłyszała całą
rozmowę. Zaskoczył ją ton głosu jakim się zwrócił do nich, przypomniało jej się
jak go widziała z bliska. Pierwsze co ujrzała to piękne i błyszczące jak
bezchmurne niebo, niebieskie oczy. Biły od nich taki spokój i ciepło, oraz
troska o nią. By zapewne rozmyślała o nich nadal gdyby nie fakt, że poczuła jak
ktoś ją podnosi. Wzdrygnęła się na to, osoba która ją niosła poczuła to.
- Spokojnie, teraz zaniosę cię do domu. Nic się nie
martw, wszystko będzie w porządku. To już koniec.
- A co z nimi.
- Myślę że ich nauczyłem szacunku dla pięknych kobiet.
Nie wiedziała o co może mu chodzić, ale gdy spojrzała się
w stronę z gdzie kilka minut temu stała grupka jej oprawców, zobaczyła tylko
ciała nieprzytomnych ludzi. Skąd to wie? Nigdzie wokoło nich nie było śladów
krwi. Co znaczyło że obyło się bez użycia broni, jednak to było teraz bez
znaczenia.
Niebezpieczeństwo minęło, a ona właśnie wracała do domu.
Jednak strasznie zaintrygował jej
wybawiciel, a w szczególności jego głos. Był taki czysty i przyjemny dla ucha,
lecz nagle potrafił się zmienić w zimny i cyniczny. Będąc w jego objęciach
czuła, poczucie bezpieczeństwa. Niewiele myśląc wtuliła się w niego, z jego
ciała biło takie kojące ciepło sprawiające iż natychmiast zasnęła. Obudził ją
cichy wrzask jakiejś kobiety. Spojrzała się w stronę z której on dobiegał. Była
to jej przyjaciółka Ino która właśnie biegła w ich stronę.
- Boże Sakura! Kto ci to zrobił! - Mówiła do niej jednak
wszystko było lekko przygłuszone. Zapewne ze zmęczenia i uderzeń jakich doznała
od napastników.
- Ni-Nic mi nie jest Ino. On mi pomógł. – Wtedy Yamanaka
spojrzała się na niego. Z powodu ciemnego ubrania nie mogła nic dostrzec.
Kompletnie nic, nawet twarzy, czy koloru włosów.
- Jak masz na imię? – Zapytała się blondynka.
- Rzecz nie istotna, zaprowadzisz mnie do jej domu.
Wiedzę że znowu zasnęła i nie chcę jej budzić.
- Jasne nie ma sprawy. Jej rodziców nie ma ale wiem gdzie
są klucze.
Po tej krótkiej rozmowie ruszyli w stronę domu Haruno.
Podczas drogi dzięki lampionom druga dziewczyna mogła jedynie dostrzec że jest
blondynem o niebieskich oczach, natomiast po posturze wywnioskowała, że zapewne
jest w ich wieku. Gdy doszli na miejsce Sakura wstała, zeszła z rąk chłopaka
nawet nie spoglądając na niego. Nie ściągając płaszcza, razem z Ino weszły do
domu. Blondynka poszła do kuchni by zaparzyć herbaty, bo o to poprosiła ją
koleżanka, kiedy ona pójdzie się ubrać. Raz, dwa zeszła na dół i ruszyła w
stronę drzwi by oddać człowiekowi który ją uratował płaszcz i zaprosić na
herbatę. Bynajmniej w ten sposób mogła odwdzięczyć się mu za pomoc. Lecz
spotkała się z niemałym zawodem. Kiedy otworzyła drzwi nikogo tam nie było.
Przytuliła do siebie płaszcz i ruszyła w stronę kuchni gdzie już siedziała, i
czekała na nią z gorącym naparem koleżanka.
- Czego jesteś smutna. Przecież na szczęście nic się nie
stało. – Pocieszała ją gdy ta usiadła na krześle i wzięła kubek z napojem, zaczęła
mu się przyglądać z nieobecnym wyrazem twarzy. Yamanaka szybko dodała. – Dzięki
niemu wszystko jest w porządku. Możesz o tym zapomnieć
- No właśnie „dzięki niemu” a ja nawet mu nie
podziękowałam. - Mówiła z żalem w głosie.
- No wiesz może to typ człowieka, który nie oczekuje
nagrody za swoje czyny, hmmm?
- Była byś go w stanie rozpoznać? – Różowo-włosa zapytała
się jej, znowu zaczęła odzyskiwać nadzieję, że jednak, być może, uda jej się odwdzięczyć
„Tajemniczemu wybawicielowi” . – W końcu byłaś z nim dłużej, bo ja zasnęłam.
- No nie wiem. Było ciemno i nie dojrzałam nic oprócz
koloru włosów i jego oczu. Ach, ale piękne. – Rozmarzyła się blondynka.
- Bardzo by mi zależało. Proszę - Zrobiła maślane oczka,
Ino nie mogła się już im opierać. Jedynie westchnęła i pokiwała głową na zgodę.
- To po spotkaniu drużyn, spotykamy się w Ichiraku Ramen? – Zaproponowała z
entuzjazmem Sakura.
- Nie ma sprawy, ja już będę się zbierała bo czas. – Już
chciała ruszyć w stronę drzwi kiedy coś ją zatrzymało.
- Ino… Posłuchaj tak sobie pomyślałam czy byś… Bo wiesz
nie ma rodziców… A ja…
- A ty sama boisz się teraz spać. Mam rację?
- Nooo…
- Nie ma sprawy. – Odpowiedziała jej, po czym posłała
serdeczny uśmiech.
- Dzięki. – Rzekła Haruno i odwzajemniła go.
Ino poszła się umyć a Sakura przygotować jej piżamę i
miejsce do spania. Gdy blond włosa wyszła z łazienki, weszła do niej różowo włosa.
Po chwili obie znajdowały się już w posłaniach. Plotkowały o różnych rzeczach:
chłopakach, kto do kogo pasuje, kto się jakiej podoba, jacy będą nowi senseiowie
itp. Jednak głównym tematem pozostał tajemniczy bohater. Jaki jest i czy go
jeszcze spotkają. Z tą myślą obie zasnęły. Dziewczynom a szczególnie jednej
zielonookiej śniło się jedno. Te cudne, niebieskie i przejrzyste jak niebo
oczy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowy rozdział ukaże się pod koniec Kwietnia. Sumimasen że tak późno, ale muszę zacząć ostro zakuwać. Mam nadzieje że po testach gimnazjalnych będziecie także tu zaglądać i nie zapomnicie o mnie ^^ Zatem ja mata po testach.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowy rozdział ukaże się pod koniec Kwietnia. Sumimasen że tak późno, ale muszę zacząć ostro zakuwać. Mam nadzieje że po testach gimnazjalnych będziecie także tu zaglądać i nie zapomnicie o mnie ^^ Zatem ja mata po testach.
Już dodany do obserwowanych. Mam nadzieję, że nie będziesz łączyć Naru z Saku(r)wą. Ciekawie się zapowiada. Naruto wychowywany przez samurajów. Będę czekał na następny rozdział. Powodzenia na egzaminie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z poprzednikiem lecz nie do końca... zapowiada się ciekawie oraz mam nadzieję na paring NaruSaku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkofstein~ hejterstwo wyszło z mody.
OdpowiedzUsuńNo no no no! Zapowiada się mega! Ciekawe jak to się potoczy dalej? Mam nadzieje że równie ciekawie!
Szkoda że następna notka tak późno, no ale jakoś trzeba będzie wytrzymać.
Czekam na next, i również liczę na NaruSaku, aczkolwiek inny paring nie będzie mi przeszkadzał. :)
Super notka, czekam na paring z dziewczyną wymyśloną przez twoją wyobraźnie, ponieważ żygać mi się chce NaruSaku, NaruHina i NaruIno, lecz nie poskarżyłbym się NaruFuu
OdpowiedzUsuńhttp://narutokazumi.blogspot.ie/
OdpowiedzUsuńOto muj Pierwszy blog.
Bardzo fajnie sie zaczeło;) Fajnie ze Naruto nie jest typem który jak zawsze przeszkadza i jest głosny;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Piękna notka! Bohater jak ze snów:D Mam nadzieje że bedzie NaruSaku bo uwielbiam tą pare! Czekam na next:P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie. Coś nowego... Coś czego bym się nie spodziewał - chodzi oczywiście o przeszłość naszego blondaska. Mimo iż nie jestem hejterem różowej panny, to jednak nie widzi mi się NaruSaku, jednak napiszesz jak uznasz za stosowne, bo to historia się liczy, co nie?:P Dodaję cię do ulubionych.
OdpowiedzUsuńPS: Zapraszam do mnie na rozdział 9 na http://buried-in-a-shadow.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Witam,
OdpowiedzUsuńopowiadanie zapowiada się na naprawdę dobre, coś nowego, oryginalnego, ciekawi mnie przeszłość naszego blondaska. Cóż mam nadzieję,z ę to nie będzie Naruto-Sakura... może Naru-Ino? Ciekawe czy rozpozna swojego wybawiciela w trzecim członku drużyny...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia
Moim zdaniem notka bardzo fajna ale zrub naruino lub naruiru a nie żyją puszczalską szmatą sakurwą bo to szmatą i mam na to papiery #sakurwa
OdpowiedzUsuńZ tą a nie żyją*******
OdpowiedzUsuń31 year-old Statistician IV Phil Cooksey, hailing from Vancouver enjoys watching movies like Class Act and Yo-yoing. Took a trip to Yin Xu and drives a Sierra 1500. odwiedzic ich strone internetowa
OdpowiedzUsuń