sobota, 23 marca 2013

Rozdział.1 - Tajemniczy wybawiciel

Jest to pierwszy wpis na nowym blogu. Oby wam się spodobał tak jak poprzedni blog Naruto Sad Story. Zostawcie komentarze i opinie o nowym opowiadaniu. Nie chcąc dłużej przynudzać... Rozsądźcie się i dajcie ponieść treści nowej historii.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zwyczajny poranek w Konoha-Gakure. Ptaszki śpiewają, ludzie chodzą od stoiska do stoiska, kupcy zachęcają by zakupić ich towary. Lecz to były tylko pozory. Tego właśnie dnia miały się odbywać rozdzielanie drużyn. Wewnątrz wielkiego budynku było wielkie zamieszanie spowodowane właśnie tym wydarzeniem. Najbardziej było podekscytowana pewna, zielonooka kunoichi. Miała na imię Sakura, prawdopodobnie było to związane z kolorem jej włosów.
-‘’ To dziś, dziś jest ten dzień kiedy będę z Sasuke w drużynie. Teraz na pewno będzie mój. ’’- Cieszyła się w duchu dziewczyna. Tymczasem do wioski przybywał chłopak, na oko 11 lat. Miał blond włosy i niebieskie oczy, które patrzyły na świat z zaciekawieniem i radosnymi iskierkami.
- Ciekawię jak to będzie. No super, dziś rozdzielanie drużyn. A ja już na to się spóźniłem, dobra mówi się trudno spotkamy się jak będzie miało się odbyć nasze spotkanie. – Powiedział cicho i udał się w kierunku głównej siedziby władz wioski.
Wracając do Akademii. Właśnie zostały rozdzielony drużyny: 1,2,3,4,5,6 i nadszedł czas by ogłosić skład Teamu 7. Iruka, bo tak miał na imię mężczyzna który ogłaszał składy odetchnął by ponownie zabrać głos.
- Skład Teamu 7. Sakura Haruno, Uzumaki Naruto… - Gdy dziewczyna usłyszała imię i nazwisko drugiego członka zespołu straciła nadzieję że będzie w drużynie z ukochanym Sasuke. Spuściła głowę ze smutku i przygnębienia. Po chwili sensei dalej kontynuował swoją wypowiedź. - oraz Sasuke Uchiha, kapitanem drużyny zostaje Kakashi-sensei. – Dziewczyna aż podskoczyła z radości. Był to jej najszczęśliwszy dzień w życiu. Po 30 minutach znany był skład reszty drużyn, jednak ją najbardziej interesowały te do których należeli jej przyjaciele . Do Teamu 8 należeli: Kiba Inuzuka, Shino Aburame oraz Hinata Hyuuga. Opiekowała się nimi Kurenai-sensei. Natomiast do Teamu 10: Ino Yamanaka, jej największa rywalka a zarazem przyjaciółka, Shikamaru Nara oraz Choji Akimichi. Kierował nimi Asuma-sensei. Po uroczystości zostały ustalone miejsca spotkań członków drużyn z ich sensei’ami. Wszyscy mieli na tą samą godzinę, czyli 10.00. Następnie wszyscy się rozeszli. Sakura postanowiła zahaczyć o Ichiraku, aby zjeść kolację i porozmyślać. Zastanawiało ją kim jest ten cały Uzumaki oraz jak to możliwe że został przydzielony do jej składu skoro nawet nie chodził z nimi do Akademii. Nawet się nie spostrzegła, gdy znalazła się przy barze.
- Ohayo staruszku, poproszę jedną porcję ramen. – Dziewczyna bardzo lubiła właściciela baru i jego córkę Ayame która pomagała mu w jego prowadzeniu.
- Ohayo Sakura co tam u ciebie.
- Dziś został podany skład teamów, jestem z Sasuke.
- To się bardzo cieszę. Dziś ramen na koszt firmy.
Dziewczyna podziękowała i skonsumowała posiłek. Postanowiła iść parkiem, aby pooddychać świeżym powietrzem i przemyśleć kilka spraw. Skoro jest z Uchihą w drużynie to może wreszcie uda jej się go poderwać. Szczerze tylko to się teraz dla niej liczyło. Gdy tak sobie spacerowała zaczepiło ją kilka chłopaków starszych od niej. Nie zwracała na nich uwagi tylko szła w sobie znanym kierunku. Naglę jeden z nich chwycił ją za nadgarstek i go wygiął, sprawiając dziewczynie okropny ból.
- Co ty wyprawiasz!!! - Krzyknęła nie mogąc się uwolnić. – Co ty sobie wyobrażasz, puszczaj słyszysz. – Starała się uwolnić z uścisku. Jej starania jednak na nic się nie zdały, ponieważ on się tylko zacieśniał, o ona swoim wierzganiem sprawiała sobie jedynie ból.
- Taka ładna, a taka nieuprzejma. - Szepnął jej jeden z chłopaków do ucha i pocałował w policzek. Następnie reszta zaczęła się do niej dobierać. Na pierwszy cel poszła bluza. Zerwali z niej, ją i została w samym podkoszulku który też długo nie miał prawa bytu, po także i go została okrutnie pozbawiona zostając w samym staniku. Już straciła nadzieję, wiedziała że to koniec, że nikt jej nie uratuje. Zapewne zostanie brutalnie zgwałcona i zakatowana na śmierć. To był już jej koniec.
Tymczasem pewien chłopak spacerował alejkami parku. Na tę noc dostał zakwaterowanie od 3th Hokage, gdyż miał dość pieniędzy na zakup domu. Może nie apartamentu, ale na coś przytulnego wystarczy w sam raz. Poza tym on sam nie był typem kogoś, kto potrzebuje jakichś specjalnych wygód. Gdy tak sobie szedł spacerowym krokiem w kierunku noclegu, dostrzegł gromadę 6 mężczyzn którzy dobierają się do jakiejś kobiety. Bez chwili zawahania ruszył w stronę tego miejsca. Nawet nie zorientował gdy był już 10 metrów od miejsca. Widok jaki dostrzegł zszokował go. Na ziemi leżała różowo-włosa dziewczyna w jego wieku w samej bieliźnie. Nie czekając chwili dłużej, ruszył na jednego z oprawców będącej najbliżej dziewczyny. Gdy atakowany się zorientował że właśnie ktoś porusza się w jego stronę było już za późno. Celnym kopnięciem w twarz odrzucił go na kilka metrów, pozbawiając mężczyznę tym samym przytomności. Nie czekając na reakcję reszty chwycił różowo włosą i oddalił się od nich na odległość 20 metrów. Ściągnąwszy płaszcz, zarzucił go na nią nie chcąc dopuścić by doszło do hipotermii, gdyż dzisiejsza noc nie należała do najcieplejszych. Ona czując na sobie jakiś dotyk i ciepło otworzyła powieki i dostrzegła go, a raczej jego oczy które wyróżniały się na tle gwiaździstego nieba i wszechogarniającego mroku, nie będącego zagłuszanym nawet przez lampy. Przestraszyła się i zaczęła szamotać chcąc się wyswobodzić. Chciała uciec, uciec jak najdalej ale dokąd… Nieważnie, aby jak najdalej stąd. Nie myślała żeby biec do domu, przyjaciółki… kogokolwiek. W tym momencie się to nie liczyło. Liczyło się aby uciec i zapomnieć. Aby zasnąć i na następny dzień obudzić się wmawiając sobie że to po prostu koszmar, bardzo realistyczny, ale koszmar i nic więcej.  Chłopak wyczuwszy, że dziewczyna się wyrywa, złapał ją za barki i przycisnął do ziemi nie chcąc aby upadła z powrotem, z powodu zmęczenia które zapewne musiał odczuwać jej młody organizm. Znowu łzy zaczęły napływać do kącików jej zwierciadeł duszy.
- Chcę już umrzeć. – Powiedziała cichutkim, niesłyszalnym dla ucha głosikiem.
Tymczasem nastolatek zastanawiał się nad powodem jej reakcji, chciał jej pomóc, a ona płakała i wierzgała się. W końcu rozwiązanie spłynęło jak grom z jasnego nieba. Przecież ona dopiero co omal nie została zgwałcona! Jaka jest reakcja normalnego człowieka na coś takiego? Wyrwać się i biegnąć przed siebie. Jest to tzw. instynkt samozachowawczy który właśnie dawał o sobie znać.
Spojrzał na nią swoim spokojnym wzrokiem. W jego czystych i błękitnych niczym niebo źrenicach można było dostrzec troskę. Zwrócił się do niej kojącym głosem.
- Spokojnie nic ci nie grozi. Ty tu spokojnie leż, a ja udam się na małą pogawędkę. –Dziewczyna słysząc go poczuła się lepiej, czuła że jest już bezpieczna, nic jej już nie grozi. Podszedł spokojnie do grupki. Po chwili stał przed nimi nic nie mówiąc. Pierwszy zabrał głos największy z nich, zapewne przywódca.
- Kim jesteś i co tu robisz?! - Zapytał zimnym i pełnym pogardy głosem. Niebieskookiego nic to nie wzruszyło, nawet nie uraczył ich spojrzeniem.  Ten drugi stracił cierpliwość i krzyknął do niego:
- Zjeżdżaj stąd bo ci porachujemy kości. – Na te słowa, chłopak podniósł głowę kierując wzrok na nich.
- Raczej wy zjeżdżajcie bo to się skończy krucho dla was. – Powiedział najspokojniejszym i zimnym głosem jakby to co tu się dzieję. To co może się zaraz stać dla niego czymś normalnym. Właśnie uratował jakąś nastolatkę, a przed nim stało 6 mężczyzn gotowych go zabić bez mrugnięcia okiem. Dziewczyna mimo że była dość sporo oddalona od grupki usłyszała całą rozmowę. Zaskoczył ją ton głosu jakim się zwrócił do nich, przypomniało jej się jak go widziała z bliska. Pierwsze co ujrzała to piękne i błyszczące jak bezchmurne niebo, niebieskie oczy. Biły od nich taki spokój i ciepło, oraz troska o nią. By zapewne rozmyślała o nich nadal gdyby nie fakt, że poczuła jak ktoś ją podnosi. Wzdrygnęła się na to, osoba która ją niosła poczuła to.
- Spokojnie, teraz zaniosę cię do domu. Nic się nie martw, wszystko będzie w porządku. To już koniec.
- A co z nimi.
- Myślę że ich nauczyłem szacunku dla pięknych kobiet.
Nie wiedziała o co może mu chodzić, ale gdy spojrzała się w stronę z gdzie kilka minut temu stała grupka jej oprawców, zobaczyła tylko ciała nieprzytomnych ludzi. Skąd to wie? Nigdzie wokoło nich nie było śladów krwi. Co znaczyło że obyło się bez użycia broni, jednak to było teraz bez znaczenia.
Niebezpieczeństwo minęło, a ona właśnie wracała do domu. Jednak strasznie zaintrygował  jej wybawiciel, a w szczególności jego głos. Był taki czysty i przyjemny dla ucha, lecz nagle potrafił się zmienić w zimny i cyniczny. Będąc w jego objęciach czuła, poczucie bezpieczeństwa. Niewiele myśląc wtuliła się w niego, z jego ciała biło takie kojące ciepło sprawiające iż natychmiast zasnęła. Obudził ją cichy wrzask jakiejś kobiety. Spojrzała się w stronę z której on dobiegał. Była to jej przyjaciółka Ino która właśnie biegła w ich stronę.
- Boże Sakura! Kto ci to zrobił! - Mówiła do niej jednak wszystko było lekko przygłuszone. Zapewne ze zmęczenia i uderzeń jakich doznała od napastników.
- Ni-Nic mi nie jest Ino. On mi pomógł. – Wtedy Yamanaka spojrzała się na niego. Z powodu ciemnego ubrania nie mogła nic dostrzec. Kompletnie nic, nawet twarzy, czy koloru włosów.
- Jak masz na imię? – Zapytała się blondynka.
- Rzecz nie istotna, zaprowadzisz mnie do jej domu. Wiedzę że znowu zasnęła i nie chcę jej budzić.
- Jasne nie ma sprawy. Jej rodziców nie ma ale wiem gdzie są klucze.
Po tej krótkiej rozmowie ruszyli w stronę domu Haruno. Podczas drogi dzięki lampionom druga dziewczyna mogła jedynie dostrzec że jest blondynem o niebieskich oczach, natomiast po posturze wywnioskowała, że zapewne jest w ich wieku. Gdy doszli na miejsce Sakura wstała, zeszła z rąk chłopaka nawet nie spoglądając na niego. Nie ściągając płaszcza, razem z Ino weszły do domu. Blondynka poszła do kuchni by zaparzyć herbaty, bo o to poprosiła ją koleżanka, kiedy ona pójdzie się ubrać. Raz, dwa zeszła na dół i ruszyła w stronę drzwi by oddać człowiekowi który ją uratował płaszcz i zaprosić na herbatę. Bynajmniej w ten sposób mogła odwdzięczyć się mu za pomoc. Lecz spotkała się z niemałym zawodem. Kiedy otworzyła drzwi nikogo tam nie było. Przytuliła do siebie płaszcz i ruszyła w stronę kuchni gdzie już siedziała, i czekała na nią z gorącym naparem koleżanka.
- Czego jesteś smutna. Przecież na szczęście nic się nie stało. – Pocieszała ją gdy ta usiadła na krześle i wzięła kubek z napojem, zaczęła mu się przyglądać z nieobecnym wyrazem twarzy. Yamanaka szybko dodała. – Dzięki niemu wszystko jest w porządku. Możesz o tym zapomnieć
- No właśnie „dzięki niemu” a ja nawet mu nie podziękowałam. - Mówiła z żalem w głosie.
- No wiesz może to typ człowieka, który nie oczekuje nagrody za swoje czyny, hmmm?
- Była byś go w stanie rozpoznać? – Różowo-włosa zapytała się jej, znowu zaczęła odzyskiwać nadzieję, że jednak, być może, uda jej się odwdzięczyć „Tajemniczemu wybawicielowi” . – W końcu byłaś z nim dłużej, bo ja zasnęłam.
- No nie wiem. Było ciemno i nie dojrzałam nic oprócz koloru włosów i jego oczu. Ach, ale piękne. – Rozmarzyła się blondynka.
- Bardzo by mi zależało. Proszę - Zrobiła maślane oczka, Ino nie mogła się już im opierać. Jedynie westchnęła i pokiwała głową na zgodę. - To po spotkaniu drużyn, spotykamy się w Ichiraku Ramen? – Zaproponowała z entuzjazmem Sakura.
- Nie ma sprawy, ja już będę się zbierała bo czas. – Już chciała ruszyć w stronę drzwi kiedy coś ją zatrzymało.
- Ino… Posłuchaj tak sobie pomyślałam czy byś… Bo wiesz nie ma rodziców… A ja…
- A ty sama boisz się teraz spać. Mam rację?
- Nooo…
- Nie ma sprawy. – Odpowiedziała jej, po czym posłała serdeczny uśmiech.
- Dzięki. – Rzekła Haruno i odwzajemniła go.
Ino poszła się umyć a Sakura przygotować jej piżamę i miejsce do spania. Gdy blond włosa wyszła z łazienki, weszła do niej różowo włosa. Po chwili obie znajdowały się już w posłaniach. Plotkowały o różnych rzeczach: chłopakach, kto do kogo pasuje, kto się jakiej podoba, jacy będą nowi senseiowie itp. Jednak głównym tematem pozostał tajemniczy bohater. Jaki jest i czy go jeszcze spotkają. Z tą myślą obie zasnęły. Dziewczynom a szczególnie jednej zielonookiej śniło się jedno. Te cudne, niebieskie i przejrzyste jak niebo oczy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowy rozdział ukaże się pod koniec Kwietnia. Sumimasen  że tak późno, ale muszę zacząć ostro zakuwać. Mam nadzieje że po testach gimnazjalnych będziecie także tu zaglądać i nie zapomnicie o mnie ^^ Zatem ja mata po testach.

13 komentarzy:

  1. Już dodany do obserwowanych. Mam nadzieję, że nie będziesz łączyć Naru z Saku(r)wą. Ciekawie się zapowiada. Naruto wychowywany przez samurajów. Będę czekał na następny rozdział. Powodzenia na egzaminie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z poprzednikiem lecz nie do końca... zapowiada się ciekawie oraz mam nadzieję na paring NaruSaku. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. kofstein~ hejterstwo wyszło z mody.

    No no no no! Zapowiada się mega! Ciekawe jak to się potoczy dalej? Mam nadzieje że równie ciekawie!
    Szkoda że następna notka tak późno, no ale jakoś trzeba będzie wytrzymać.
    Czekam na next, i również liczę na NaruSaku, aczkolwiek inny paring nie będzie mi przeszkadzał. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super notka, czekam na paring z dziewczyną wymyśloną przez twoją wyobraźnie, ponieważ żygać mi się chce NaruSaku, NaruHina i NaruIno, lecz nie poskarżyłbym się NaruFuu

    OdpowiedzUsuń
  5. http://narutokazumi.blogspot.ie/
    Oto muj Pierwszy blog.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie sie zaczeło;) Fajnie ze Naruto nie jest typem który jak zawsze przeszkadza i jest głosny;)
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna notka! Bohater jak ze snów:D Mam nadzieje że bedzie NaruSaku bo uwielbiam tą pare! Czekam na next:P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się świetnie. Coś nowego... Coś czego bym się nie spodziewał - chodzi oczywiście o przeszłość naszego blondaska. Mimo iż nie jestem hejterem różowej panny, to jednak nie widzi mi się NaruSaku, jednak napiszesz jak uznasz za stosowne, bo to historia się liczy, co nie?:P Dodaję cię do ulubionych.

    PS: Zapraszam do mnie na rozdział 9 na http://buried-in-a-shadow.blogspot.com/

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    opowiadanie zapowiada się na naprawdę dobre, coś nowego, oryginalnego, ciekawi mnie przeszłość naszego blondaska. Cóż mam nadzieję,z ę to nie będzie Naruto-Sakura... może Naru-Ino? Ciekawe czy rozpozna swojego wybawiciela w trzecim członku drużyny...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdaniem notka bardzo fajna ale zrub naruino lub naruiru a nie żyją puszczalską szmatą sakurwą bo to szmatą i mam na to papiery #sakurwa

    OdpowiedzUsuń
  12. 31 year-old Statistician IV Phil Cooksey, hailing from Vancouver enjoys watching movies like Class Act and Yo-yoing. Took a trip to Yin Xu and drives a Sierra 1500. odwiedzic ich strone internetowa

    OdpowiedzUsuń