sobota, 4 maja 2013

Rozdział.2 - Czy to może być on?

Hejka wam! Już po testach. Nawiasem mówiąc po katorgach nie testach. Ale wracając do sedna sprawy. Właśnie dziś prezentuje wam drugi rozdział nowo powstałego bloga. Piszcie w komentarzach czy wam się podoba. I jaka jest wasza opinia na jego temat. A tak właściwie piszcie co chcecie. Bo każde wasze słowo motywuje mnie do działania. Dlatego czytajcie, piszcie, oceniajcie. Pozdro dla was i życzę miłej lektury :D
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Nastał kolejny przepiękny poranek. Do pomieszczenia wpadały pierwsze promyki słońca które drażniły powieki dwóch kunoichi. Po chwili obie się obudziły, przeciągając się leniwie na łóżkach, ukazując światu swoje cudne oczy. Jedna zielonooka o różowych włosach, druga niebieskooka o blond włosach. Obydwie wstały i ruszyły w stronę łazienki. Kiedy ustaliły która wchodzi pierwsza, w tym przypadku Yamanaka, druga czyli Haruno udała się by zrobić śniadanie, po czym się zamieniły. To Yamanaka dokańczała przygotowywanie śniadania, a Haruno szła do łazienki. Była 8.00 więc nie musiały się spieszyć, gdyż do spotkania drużyn było szmat czasu. W spokoju skonsumowały śniadanie. Gdy dobiła 9.30, wyszły i udały się na miejsce spotkań swoich Teamów. Sakura szła na plac przy akademii, mieli się spotkać tuż przy wielkim Dębie, który został posadzony przez samego 1th Hokage kiedy rozpoczynała się budował Akademii Shinobi, było to wielkie wydarzenie dla wioski. Właściwie powstanie tego budynku zapieczętowało stworzenie Konoha Gakure, na cześć tego wydarzenia co roku jest organizowany huczny festiwal przyciągający gości z całego kraju Ognia. Wyprawiane są tańce, różnego typu gry i zabawy. Dosłownie czego dusza zapragnie. Ukoronowaniem całej tej imprezy jest przepiękny pokaz sztucznych ogni. Jednak nie o tym myślała dziewczyna. Zastanawiała się co teraz mają zrobić z Ino. Przecież nie będą podchodzić do każdego blondyna o niebieskich oczach i wypytywać go o całą sprawę. Przecież to by było idiotyczne. Myślała całą drogę nad tym, jednak do niczego sensownego nie doszła. Postanowiła dać sobie spokój, w końcu dziś ma się spotkać z Yamanaka specjalnie w tej sprawie, więc po co się martwić na zapas. Razem na pewno coś wymyślą. Gdy dotarła na miejsce, dojrzała kruczowłosego. Był to bez wątpienia Uchiha. Jak zawsze pełen powagi i dumy siedział na jednym ze schodków obok drzewa i patrzał w dal, tym obojętnym wzrokiem. Nigdy się nie uśmiechał. Zawsze był poważny, a jego wzrok przyprawiał o ciarki. Jego oczy były takie zimne i puste. Pozbawione życia. Ale w końcu kto by takie nie był, po tym co on przeszedł? Chyba każdy.
- Cześć Sasuke - Przywitała się i dosiadła do niego.
- Cześć. – Odpowiedział zimnym i beznamiętnym tonem, jak to miał w swoim zwyczaju. Sasuke Uchiha był typem gościa którego nic nie cieszyło. Strasznie tajemniczy. Z powodu urody i charakteru był obiektem westchnień wielu kobiet. Tymczasem była już 10.30, a sensei ni widu, ni słychu. Sakura zaczęła się denerwować, że się spóźnia. Jednak nie tylko on. Oprócz niego nie było także trzeciego członka zespołu. Tego całego, Uzumakiego. Ale to już nie jej problem. Zapewne to jakiś idiota. Bo kto normalny nie przychodzi na przydzielenie uczniów do ich senseiów i na dodatek spóźnia się na spotkanie ze swoim nauczycielem? Na pewno nikt normalny.
- No gdzie ten Kakashi-sensei, już pół godziny się spóźnia. – Naglę jak na zawołanie w chmurze dymu pojawił się wyczekiwany Jounin. Twarz zakrywała mu maska, a na lewym oku miał opaskę. W ręce trzymał jakąś książkę z zieloną okładką. Nie było dokładnie widać tytułu, gdyż zakrywała go ręka szarowłosego.
- Yo. Wybaczcie mi spóźnienie, ale spotkałem starszą panią i musiałem pomóc jej zanieść zakupy do domu. – Zaczął się im tłumaczyć ich sensei. – Ale zaraz, zaraz nie powinno być was troję?
- Wybacz Kakashi-sensei ale Naruto nie ma i chyba nie będzie. – Odpowiedziała na pytanie Haruno
- No cóż, nie przeciągając dłużej może opowiecie mi coś o sobie. No co lubicie a czego nie.
- Może nam to zademonstrujesz Kakashi-sensei. My nie wiemy z za bardzo co dokładnie powiedzieć.  Znowu wtrąciła się Sakura, Sasuke natomiast miał zaplecione ręce i oparte o nie głowę.
-‘’ Ale irytująca dziewucha. ‘’- Pomyślał użytkownik sharingana.
- Ech no dobra.- Westchnął szarowłosy. - Nazywam się Kakashi Hatake. Jest wiele rzeczy które lubię, natomiast nie ma rzeczy których bym szczególnie nie lubił. Nie powiem wam ile mam lat. Co do moich marzeń. Nie mam takowych. Mam kilka hobby.
- Czyli tylko tyle wiemy, że nic nie wiemy. - Mruknęła oburzona różowowłosa odpowiedzią kapitana drużyny, który oprócz imienia i nazwiska nie powiedział im nic o sobie.
- No dobra może teraz ty. - Wskazał Hatake na młodzieńca siedzącego obok dziewczyny. Chłopak nawet nie drgnąwszy, zaczął odpowiadać na zadane mu pytanie.
- Nazywam się Sasuke Uchiha, mam 12 lat . Jest wiele rzeczy których nienawidzę . Niema nic do czego bym się przywiązał i co bym lubił. Nie mam marzenia, gdyż nie jestem marzycielem. Tylko cele. Zabić jedną osobę i odbudować klan. – Gdy to mówił, jego zimny ton przedzierał powietrze jak ostry nóż.
- Hmm, ok. No dobra, teraz ty. - Wskazał na jedyną dziewczynę w zespole,
- Nazywam się Sakura Haruno, także mam 12 lat. Lubię wiele rzeczy, chce się nauczyć medic ninjutsu oraz stać się silną kunoichi, nie ma czegoś czego bym nie lubiła. Moim marzeniem jest… - Tutaj spojrzała się na kruczowłosego i lekko pisnęła. Nawet się nie odwrócił do niej tylko siedział jak posąg.
- No teraz twoja kolej.
- Kakashi-sensei ale nikogo tu już niema. Miał być jeszcze jeden członek zespołu ale się nie zjawi. – Zwróciła się do swojego nauczyciela zielonooka. Dopiero co mówiła że Naruto raczej się nie zjawi, a on każe komuś odpowiadać. A może ich sensei jest chory psychicznie i ma przywidzenia? Na samą myśl kunoichi lekko się wzdrygnęła. Skoro ma przywidzenia, to co jeszcze? Bóg sam jeden raczy wiedzieć.
- Nie ukrywaj się, po pierwsze: nie ładnie podglądać, a po drugie: przywitał byś się z nowymi przyjaciółmi. – Powiedział ponownie jounin do nieznanej im osoby, bo na pewno nie do nich, lecz tym skierował głowę w strone drzewa.
- Kakashi-sensei, Sakura już chyba mówiła że… - Nie skończył użytkownik sharingana, gdyż przerwał mu szum liści. Dwójka się odwróciła i spojrzała za stojące za nimi drzewo. Po chwili zeskoczył z niego blondyn o niebieskich oczach, z trzema bliznami na każdym z policzek, które wyglądem przypominały wąsy lisa. Ubrany w szary dres oraz czarny T-shirt. Kabura na kunai znajdowała się na prawym udzie co znaczyło, że zapewne jest prawo ręczny. Na czole znajdowała się opaska shinobi Konoha-Gakure która miała podwójny cel. Oprócz reprezentowania kraju dla którego pracuje chłopak, uniemożliwiała dostanie się grzywki do oczu.
- No nareszcie sensei. Ciekaw byłem ile będzie to trwać za nim się skapujesz. – Powiedział uśmiechnięty blondynek.
- Trochę szacunku baka. Nie dość że to twój nauczyciel i kapitan drużyny, to jeszcze osoba starsza do której należy wyrażać się z szacunkiem. - Krzyczała na niego kunoichi, oburzona jego zachowaniem.
-‘’Czy ja wyglądam aż tak staro? Ale ciekawi mnie skąd ten brzdąc potrafi tak kontrolować chakrę, nawet ja nie byłem w stanie jej wyczuć nawet z takiego bliska, skoro potrafi to, to ciekawe czym jeszcze nas zaskoczy’’- Pomyślał Kakashi. – Dobra, dobra tylko spokojnie. Nie do pomyślenia, że mimo tak młodego wieku potrafisz tak ukrywać chakrę, to że w ogóle potrafisz ją ukrywać jest zadziwiające. Dopiero przed chwilą zdałem sobie sprawę z twojej obecności. Może najwyższy czas żebyś się nam przedstawił.
- Nazywam się Naruto Uzumaki, mam 12 lat. Najbardziej lubię ramen. To moja ulubiona potrawa. Nie lubię czasu który trzeba czekać na kolejny ramen. Moim marzeniem jest dowiedzieć się czegoś o swojej rodzinie. – Powiedział z zapałem, z wielkim uśmiechem na ustach. Z jego oczu tryskały szczęście i radość.
- Nigdy cię nie widziałem, więc nie jesteś stąd. – Zauważył słusznie Uchiha. - Skąd pochodzisz.
- Z Kraju Żelaza. - Odpowiedział mu krótko. Spojrzeniem dawał mu do zrozumienia, żeby nie pytał o nic więcej.
- No dobra, na dziś koniec. Jutro na polu treningowym nr.7. Odbędzie się wasz test. – Zwrócił się do nich sensei. I już odchodził gdy przystanął i spojrzał w stronę grupki. - Bym zapomniał. Nie jedźcie śniadania. No to cześć. – I znikł w chmurze dymu.
- Sasuke-kun czy nie dałbyś się zaprosić na ramen. – Spytała niepewnie zielono-oka.
- Spadaj. Jestem zajęty. – Odpowiedział do niej z obojętnym tonem.
Niebieskooki nic nie powiedział tylko skierował na niego pełen pogardy wzrok. Drugi chłopak to wychwycił i chcąc dać mu do zrozumienia, że to on tu jest górą i on tu rządzi, odwrócił się w jego stronę i powiedział oschłym tonem głosu.
- Jakiś problem? Lepiej zajmij się swoimi sprawami bo cię tak urządzę że nawet największy medyk świata ci nie pomoże. – Zagroził mu czarnooki, przystawiając prawą rękę do kabury z której wysunął delikatnie kunai, dając do zrozumienia, że nie żartuje.
- Spróbuj szczęścia. Może ci się uda. – Odpowiedział się i uśmiechnął szelmowsko.
Dziewczyna przyglądała się rozmowie ze zgrozą w oczach. Dobrze wiedziała że z Sasuke nie ma żartów. Ostatni z Klanu Uchiha, istny geniusz. Ten który przeżył masakrę, wyrządzoną przez jego brata Itachiego Uchihę. Nie jednego wysłał do szpitala w takim stanie, że był bliski śmierci. Gdy zobaczyła co się dzieję w tej chwili strach ją sparaliżował. Jedynie co mogła zrobić to się przyglądać jak kruczowłosy z pełnym impetem i żądzą mordu w oczach, pędzi w stronę drugiego członka zespołu. Ten drugi ze spokojem w oczach patrzał jak pędzi w jego stronę, z bronią skierowaną w jego pierś. Każdy normalny człowiek w tej chwili by odskoczył, lub zrobił cokolwiek.
-‘’Pewnie sparaliżował go strach, już po nim”- Mówiła w myślach zielonooka. Ledwo się ich drużyna się poznała, a już miała stracić jednego członka? Dla niej to było za dużo. W kącikach jej oczu pojawiły się perełki łez  – Sasuke, przestań!!! – Krzyczała ile sił w płucach, jednak chłopak jej nie słyszał.
To co się działo teraz było jak w zwolnionym filmie. Sasuke przerzucił trzymany kunai z prawej ręki, na lewą. Był to częsty, wymyślony przez niego, ruch mający na celu zmylenie przeciwnika oraz uniemożliwienie uniknięcia uniku. Kiedy nóż był już centymetr od serca chłopaka stała się rzecz niesłychana, coś czego nikt nie mógł się spodziewać. Energicznym ruchem blondyn, obrócił się o 360° wokół własnej osi. Tym ruchem ręka, wraz z atakującym, w której była dzierżona bron poleciała dalej nie wyrządzając Naruto szkód. Czarnooki poleciał dalej, przed siebie z wyciągniętym kunaiem, na którym powinien znajdować się, już nieżywy, blondyn.
- Sugoii. – Powiedziała po nosem różowo włosa. Nie wierzyła własnym oczom. Czyżby z nerwów miała halucynacje, czy to co widzi jest jawą i właśnie ten chłopak uniknął ataku najlepszego ucznia Akademii Shinobi.
Uzumaki nie oglądając się z a siebie, i nie spoglądając nawet na napastnika ruszył przed siebie, w tylko sobie znanym kierunku. Już był kilka metrów od miejsca zdarzenia gdy zatrzymał go męski głos, skierowany do jego osoby.
- Stój słyszysz! Jeszcze nie skończyłem z tobą! – Krzyczał użytkownik sharingana.
- Ale ja tak.- Rzucił na odchodne nie spoglądając na niego.
Naglę dziewczynie zaczęła przypominać sobie wydarzenia ze wczorajszego wieczora. I coś ją tknęło.
-‘’Zaraz, zaraz.’’-  Zaczęła mówić w myślach.-‘’Kolor włosów – zaliczone. Kolor oczu – zaliczone. I jeszcze to jak bez najmniejszego wysiłku i ze stoickim spokojem jak tamten chłopak uniknął ataku Sasuke. Kurczę muszę powiedzieć Ino, ale najpierw muszę z nim jakoś pogadać bo jestem na 60% przekonana, że to on. Raczej byle kto nie uniknął by takiego ataku. Wiem, zaproszę go do Ichiraku, że niby chce mu pokazać okolice. Wtedy z Ino… No właśnie, co wtedy? Eee tam, będę się martwić później ’’
Chłopak tym czasem oddalał się z miejsca zamieszania. Nie był zadowolony z tego co tu zaszło. Nie chciał żeby każdy wiedział o jego umiejętnościach. Im mniej osób wie tym lepiej, bo wtedy ma większe pole zaskoczenia, co może mu się przydać. Tylko po co, raczej nikt nie będzie go z tond atakować. Ale lepiej dmuchać na zimne. W końcu mógł odejść. Ale nie.
- Echh. - Westchnął przeciągle. – Ja to zawsze mam farta. Dobra czas coś wszamać i kupić jakiś dom.
- Emm. Przepraszam, Naruto czy tak? – Usłyszał za sobą dziewczęcy głos. Odwrócił się by zobaczyć skąd dobiega. Ujrzał za sobą swoją przyjaciółke z drużyny.
- Tak. Coś się stało?
- Jesteś nowy. Wiec tak pomyślałam sobie… że… że… - Jąkała się lekko, nie wiedząc jak na to może zareagować.
- Że? – Spytał delikatnie, chcąc tym samym dać zielonookiej otuchy, widząc że nie może się wysłowić
- Że, może chciałbyś żebym ci trochę pokazała okolicę, oraz miejsce gdzie można coś zjeść.
- Hmm. - Zastanowił się. – Właściwie czemu nie. Macie tu gdzieś budkę z ramen?
- Jasne. I to najlepszy ramen w wiosce, jeśli nie w kraju.
- Skoro tak to ujmujesz. To ruszajmy.
Po tej rozmowie we dwójkę ruszyli do Ichiraku Ramen na obiad. Podczas spaceru Sakura opowiadała o wiosce i jej mieszkańcach. Podczas drogi pokazała mu gdzie znajduję się szpital,  pola treningowe wraz z tym na którym ma się odbyć ich jutrzejsze spotkanie itp. Nawet się nie spostrzegli kiedy znaleźli się przy barze.
 


9 komentarzy:

  1. No;d W koncu sie doczekałem rozdziału;)
    Wszystko bardzo dobrze opisane tak jak ma byc;d
    Najbardziej podobało mi sie to ,ze Sasuke miał peszek i nie poradził sobie z Naruto ;d
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    rozdział jest fantastyczny, spotkanie się członków drużyn, wyszło Tobie naprawdę rewelacyjnie... hahah Kakashi w ostatniej chwili się zorientował, ze ktoś ich obserwuje, Naruto ma duży potencjał, i bardzo mi się podoba to jak się zachowuje, a potyczka z Uchihą ach cudowna, wreszcie trafił swój na swego... Ciekawi mnie jak będzie wyglądał ich test, to znaczy czy będą współpracować między sobą, no i ile pokaże sam Naruto swoich umiejętności....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Powiem że zaciekawiłem się przeglądając listę poleconych na ,,pewnym blogu''. Strasznie te ff'y mi się podobają a ja sama ,,chamsko'' bo chamsko ale chciała bym się zareklamować :D. Jeśli przeszkodziłam to przepraszam.


    http://naruto-zakazana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję że Sakura pozna że to właśnie Naruto ją uratował... Mam nadzieję że coś będzie między nimi. Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zaczęłam czytać jeszcze tego bloga, ale mam zamiar. Ciekawi mnie jeszcze tylko jedna rzecz czy dasz nową notkę na starego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nowe notki ukazują sie i w starym i nowym. Pisałem też że jeśli ktoś chce być powiadamiany o nowych notkach nie ma problemu. Wystarczy aby do mnie na GG napisać(nr GG w opisie)

      Usuń
    2. Dobra mam, po prostu szukałam w zakładce "rozdziały" xD

      Usuń
  6. Kiedy można się spodziewać kolejnej notki?

    OdpowiedzUsuń